201601.20
3

Kup pan szczęście. Kilka słów o talizmanach

in Magia

Jednym z moich ulubionych zajęć jest przeglądanie prasy. Często jest to właśnie przeglądanie, choć niektóre pisma czytam od deski do deski. Ostatnio zdarzyło mi się przeglądać dodatki telewizyjne do dzienników. Interesował mnie przede wszystkim sposób oceniania przez redakcję konkretnych filmów. Przy okazji zauważyłem, że roi się w owych dodatkach od reklam przeróżnych usług magicznych.
Obok wróżek, kartomantek, astrologów polecano tam szeroką gamę talizmanów i amuletów. Ich posiadanie, według reklam, uchroni od wszelkich powszechnie wyobrażalnych form zła i niepowodzenia, a dodatkowo zapewni sukces erotyczny, ekonomiczny i długie lata życia w zdrowiu i pomyślności. Czytając te wspaniałe obietnice przypomniała mi się historia, która wydarzyła się jednemu z moich współbraci, krótko po zakończeniu wojny. Otóż wracał do klasztoru wieczorem, przez pełne gruzu ulice miasta, a tu nagle z jakiejś dziury wyskoczyło dwóch jegomościów z całkiem pokaźnymi nożami. Jeden z nich trzymał w ręce cegłę, gdy tymczasem drugi zaproponował: ?Kup pan cegłę!? Cóż miał robić biedny zakonnik? Oddał pieniądze (dużo ich nie było), a w zamian dostał dobrą pruską cegłę.

Sprzedawcy krzyży jerozolimskich, gwiazd Salomona i innych talizmanów nożem co prawda nie grożą, ale jak nie kupisz, to się przed nieszczęściem nie obronisz, kupując zaś ściągniesz na siebie ulewę pomyślności.

Specjaliści zajmujący się magią klasyfikują dość precyzyjnie przedmioty magiczne. Najdłuższą historię spośród nich mają za sobą amulety. Są to kawałki rozmaitych substancji naturalnych takich jak skała, kość, drewno, muszla, kamień szlachetny. Mają one chronić przed chorobami, są zatem przedmiotami należącymi do ?profilaktyki magicznej?. Samo słowo amulet (łac. amuletum) pojawia się po raz pierwszy w ?Historii naturalnej? Pliniusza.

Kolejną grupę stanowią fetysze, które są wytwarzane przez człowieka z surowców naturalnych. Są to np. ususzone fragmenty roślin lub popiół ze spalonych kości ludzkich lub zwierzęcych.

Najbardziej wyrafinowanym produktem magicznym jest talizman (od arabskiego ?tilasm?, greckiego ?telesma? – przedmiot konsekrowany, lub od hebrajskiego ?tselem? – wyobrażenie). Jest on wytwarzany przez maga dla zaspokojenia potrzeb konkretnej osoby. W zależności od zadań , które mają spełniać (wzbudzenie zainteresowania w osobach płci przeciwnej, sukces na giełdzie itp.) talizmany różnią się: materiałem, z którego są zrobione, figurami i napisami, które się na nich znajdują oraz czasem w którym zostały wykonane. I tak np. rubin jest kamieniem Marsa, ponieważ jest czerwony jak ogień i krew i dlatego może służyć do wyrabiania talizmanu chroniącego przed ogniem. Trudno nie zauważyć, że analogia jest dosyć odległa, ale dla mistrzów magii nie jest to istotne. Także czas wytworzenia talizmanu jest istotny, ma to bowiem związek z przeróżnymi siłami kosmicznymi. I tutaj można dostrzec powiązania magii z astrologią. Co prawda poszczególni magowie różnią się w technologii wytwarzania talizmanów. Jeden uważa, że talizmany erotyczne trzeba konsekrować o północy w trakcie zodiaku, inny, że o drugiej w nocy w trakcie innego znaku. Cóż, w menu każdej restauracji jest pozycja opatrzona nagłówkiem – specjalność zakładu. Różnica polega na tym, że owo danie ma zwykłą umiarkowaną cenę, natomiast przeciętny talizman wykonany przez przeciętnego maga kosztuje mnóstwo pieniędzy. Niektórzy z magów wykazują zaskakującą wprost pomysłowość. Widziałem ostatnio program, w którym mistrz sztuk magicznych oferował długopisy magiczne, osobiście przez niego konsekrowane podczas jakiegoś tam rytu. ?Trzeba je nosić przy sobie i podpisywać nimi wszystkie ważne dokumenty? – zaznaczał stanowczo. Problem w tym, że ów ?długopis szczęścia? kosztuje dziesięć razy więcej niż jego nie-magiczny odpowiednik kupiony w pobliskim sklepie. Kup pan szczęście! I nie żałuj pan na nie!

Oczywiście chrześcijanin jest w tym szczęśliwym położeniu, że nie musi ciułać na kawałek metalu z kilkoma kreskami. Uwierzył on bowiem, że Panem jest Jezus. Zanurzony poprzez chrzest w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, doświadczający jego miłosierdzia w Sakramencie Pojednania i mocy Jego Słowa, chrześcijanin wierzy, że jego życie zmierza ku szczęściu wiecznemu i że żadna moc ziemska czy kosmiczna nie może odłączyć go od Zbawiciela, a jedynie on sam może to uczynić poprzez grzech. Wiara zatem pozwala mu rozeznać, że działanie wszystkich cudacznych artykułów magicznych jest jedynie mrzonką. Także nauka stwierdza w wyniku badań statystycznych, że ludzie zaopatrzeni w przedmioty magiczne doświadczają trudności i cierpień wcale w niemniejszym stopniu niż ludzie ich nie posiadający.

No tak – mógłby ktoś wyrazić wątpliwość – ale katolicy noszą także krzyżyki, medaliki itp. Czyż to nie odmiana talizmanów?

Jak już wspomniałem, talizman czy amulet mają rzekomo działać same, konieczne jest jedynie ich stałe posiadanie przy sobie. Natomiast w nowym Benedykcjonale znajdujemy takie wprowadzenie do rytu poświęcenia dewocjonaliów, wypowiadane przez kapłana: ?Przedmioty religijne, które przynieśliście ze sobą są wyrazem waszej wiary. (?) W trakcie gdy prosimy z ich (świętych – przyp. mój) pomocą, aby Pan pobłogosławił te przedmioty, nie zapominajmy że Pan oczekuje od nas przede wszystkim konsekwentnego świadectwa życia.? Zatem krzyżyk czy medalik, które nosimy są wyrazem naszej wiary i mają być znakiem naszego pragnienia życia zgodnie z Ewangelią.
Jordan Śliwiński OFMCap
* Tekst ukazał się również w: Jordan Śliwiński, Religijna sałatka : kilka słów o nowych formach religijnych i parareligijnych, Poznań 1996.